Groźna grypa
Wciągu ostatniego tygodnia lekarze w województwie odnotowali prawie 300 przypadków zachorowań na grypę i podejrzeń tej choroby. Czy grozi nam epidemia?
- Rzeczywiście wzrost zachorowań jest widoczny, ale nie można jeszcze mówić o początkach epidemii - mówi Artur Wnuk z podlaskiego sanepidu. - Po prostu, jak co roku pod koniec lutego i ma początku marca, gdy temperatury wahają się od minusowych do plusowych, mamy sezon grypowy.
Choroba ta natomiast, jak podają białoruskie służby sanitarne, szaleje w graniczącym z Podlasiem rejonie grodzieńskim. Dwa tygodnie temu w samym tylko Grodnie zanotowano niemal 700 jej przypadków. Mało prawdopodobne jednak, by to właśnie z Białorusi na Podlasie przeniosły się wirusy. Raczej z Litwy.
- Większość, bo ponad połowę z zachorowań na naszym terenie, odnotowano w powiecie sejneńskim, przy granicy z tym państwem - mówi Wnuk. - Od około dwóch tygodni tamtejsze służby sanitarne zmagają się z epidemia grypy w okręgach Mariampol i Alytus.
Lekarze przypominają, jak nie dać się spodziewanej fali zachorowań na grypę. Po pierwsze: ubranie na cebulkę, unikanie kontaktów z chorymi, a w razie choroby wizyta u lekarza i odleżenie grypy w domu.
Gazeta Wyborcza